środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 16



- Rozumiem, że chcesz ratować Scotta, ale na mnie nie licz. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. -
- Skąd ta nagła zmiana? Parę dni temu byłaś zdolna oddać za niego życie. – uśmiecha się kpiąco.
    Nagle wszystko zaczyna we mnie buzować. Najchętniej przyłożyłabym blondynowi w tą jego arystokratyczną buźkę.
- Morda szczurze! Nie będę z tobą o tym rozmawiać. Czego ty w ogóle chcesz? Nie mam zamiaru z tobą współpracować. -
- Dlaczego chciałaś się zabić? – pyta niespodziewanie, zmieniając temat.
    Moja twarz poważnieje, nieświadomie rozdziawiam usta. Jak on śmie o to pytać? Nie jego życie, więc niech się nie wpitala.
- Nienawidzisz go, ale nadal go pragniesz. – mówi Malfoy, korzystając z mojego milczenia - Tęsknisz za nim, bo jako jedyny cię rozumiał. Chcesz mu wybaczyć, ale nie pozwala ci twoja duma. Mam rację? -
     Szczęka jeszcze bardziej opada mi w dół. Jakaś mała, głęboko ukryta cząstka mnie wysuwa odważny i szalony wniosek. Rozsądek kłóci się z sercem. Dlaczego ja w ogóle słucham tej tlenionej fretki? On nie może mieć racji i jej nie ma. To pewne. Chociaż..
- Scott, - kontynuuje ostrożnie blondyn – on był moim przyjacielem. Dzieliłem się z nim dosłownie WSZYSTKIM. On ze mną też. Wiem co do ciebie czuł i zaufaj mi, to było prawdziwe. Nigdy nie widziałem kogoś tak zapatrzonego w drugą osobę. Nocami ślęczał nad tym jak pogodzić miłość do ciebie z służbą dla Czarnego Pana. Był rozdarty. Nie wiedział co robić. Uwierz mi, naprawdę mu na tobie zależało. Nie chciał cię skrzywdzić… -
- Dość – przerywam, mu – wyjaśnij mi łaskawie, co ty odpierdalasz? Sądzisz, że wiesz co ja czuję? Co przeżywam? – pytam zbulwersowana. Chłopak nie odpowiada. – otóż nie masz pojęcia jak to jest kiedy myślisz, że możesz na kimś bezgranicznie polegać, a on okłamuje cię w najgorszy możliwy sposób. Tu nie chodzi o moją dumę ani honor. Oszukał mnie i nie będę w stanie mu tego wybaczyć. – jestem podminowana. Próbuję się uspokoić, żeby nie wybuchnąć gniewem i nie wyjść na rozchwianą emocjonalnie wariatkę.
- Masz rację.. ja nawet nie mam pojęcia jak to jest mieć kogoś na kim możesz polegać. – rzuca szorstko i wychodzi z pokoju zostawiając mnie z pustką w głowie.

*
    
    Siedzę otępiała na łóżku. Czuję się, jakby ktoś włączył mikser w mojej głowie. Myśli wirują jak oszalałe, nie mogę ich pozbierać, poukładać, a co dopiero mówić o logicznym rozważeniu.
     Kiedy Malfoy ze mną rozmawiał, był jakiś inny niż zawsze. Mówił z uczuciem, jakby naprawdę mocno przeżywał wszystko co się dzieje. Zawsze był oschły i wątpię, żeby nagle się zmienił. Moim zdaniem to ta cała sytuacja tak na niego wpływa. Scott rzeczywiście był jego najlepszym przyjacielem, z którym dzielił wszystkie problemy. Jak dla mnie blondyn nie ma teraz komu zwierzać się i pytać o radę i to jest powodem jego rozchwiania osobowości.
    Znowu to robię. Odstawiam jakieś psychologiczne gadki bez celu. Malfoy może mieć nawet autyzm i nie powinno mnie to obchodzić. Tleniona fretka będzie żyła swoim życiem, a ja swoim.
    I teraz wchodzę na temat mojego życia… Teoretycznie miało się ono skończyć kilka godzin temu. Czuję się jakby minęły lata od chwili, kiedy leciałam w stronę wody. Mimo wszystko dobrze pamiętam to uczucie wolności, wiatr we włosach, krople wody chłodzące moją twarz. Zrezygnowany uśmiech pojawia się na mojej twarzy.
    Zastanawiam się, dlaczego nie chcę znowu skoczyć i dochodzę do dziwnego wniosku. Malfoy. To jego wina. To, co powiedział trafiło we mnie mocno. Kilka zdań potrafi momentalnie zmienić decyzje podejmowane godzinami. Nienawidzę, kiedy ktoś mi miesza w planach. Tyle, że Malfoyowi powinnam chyba dziękować.
    Spoglądam ponownie na leżącą przede mną starą księgę i dla odwrócenia uwagi od dziwnych myśli zagłębiam się w lekturze.
     Przesuwam palcem po pustej stronie, na której wcześniej widniał tekst z przepisem na jeden z najgroźniejszych eliksirów. Zastanawiam się o co chodzi. Nagle pergamin pokrywa się rzędami małych literek. Z trudem je odczytuję.

Eliksir Resurremortale

Loch dawny skrywa tajemnicę.
Jeśli ją rozwiążesz należycie,
Spełnienia dostaniesz plan,
Jak dotrzeć do wskrzeszenia bram.
     
     Gdy tylko kończę czytać, tekst znika, a kartka z powrotem straszy pustką. Czego przed chwilą byłam świadkiem? Normalne podręczniki raczej się tak nie zachowują, nawet te z Hogwartu. Zamykam szybko książkę i lustruję wzrokiem okładkę. Jest cała z mocnej, czarnej skóry. W rogach ma złote zdobienia w postaci roślinnych motywów. Nie napotykam nigdzie tytułu. Jedynie w dolnej części okładki coś delikatnie błyszczy.
- Własność Rodu Gauntów – odczytuję cichym szeptem, co tylko wzmaga ponury nastrój panujący przy wymawianiu tego nazwiska.
     Cisza wokół jest przytłaczająca. Wzmaga się mój strach. Trzymam w rękach książkę należącą prawdopodobnie do Voldemorta. Rozglądam się z niepokojem po pomieszczeniu, jakby Czarny Pan gdzieś tu był. Zatrzymuję wzrok na oknie, za którym panuje burza. Świat pogrążony jest w amoku. Ciemne chmury zakrywają księżyc, tak że panuje całkowita ciemność. Co chwilę widać jedynie pionowe rozbłyski, przerywające mrok tej nocy. Pioruny przeszywają niebo jeden po drugim, drzewa uginają się od wiatru, a potężne krople deszczu uderzają o szybę. Zastanawiam się przez chwilę, co teraz działoby się ze mną, gdyby nie Draco. Szybko jednak odrzucam tą wizję i próbuję wybrnąć jakoś z sytuacji, w której się znalazłam.
     Po chwili wahania postanawiam wypytać Malfoya o książkę. W końcu on mi ją przyniósł.

***
    
     W drodze do dormitorium chłopaka krążą mi po głowie różne myśli. Nie interesuje mnie bardzo dlaczego mi ją przyniósł, ale skąd ją miał. Są dwa wyjścia: albo zabrał ją Voldemortowi, bo naprawdę zależy mu na tym żeby Scott wrócił, albo Czarny Pan mu ją dał.
     To mnie niepokoi. Jeśli druga wersja okaże się prawdziwa, nie wiem czego się po mnie spodziewają i tym samym nie wiem jak zareagować. Pójście po wyjaśnienia do Malfoya nie jest już tak dobrym wyjściem na jakie wyglądało wcześniej.
     Stojąc pod jego drzwiami staram się podjąć końcową decyzję. Trzymam rękę na klamce, jednak w ostatniej chwili szybko cofam ją jak oparzona. Nie wiem co mnie tknęło.  Nie mam też pojęcia w co Draco gra, ale jedno jest pewne. Zasady się zmieniły i teraz to ja rozdaję karty.  

 ___________________________________

Dam dam dam. 
Jest nowy rozdział.
Dupiaty trochę, ale wena mnie opuszcza. Wybaczcie :/

Chcę Wam jeszcze podziękować za cudowny prezent na urodziny, które miałam przedwczoraj. 1700 wyświetleń!!! Dzięki wielkie, bo to między innymi ten fakt i wasze komentarze zamotywowały mnie do napisania rozdziału. 
Mam nadzieję, że nie jesteście źli, że taki w sumie o niczym wyszedł, ale następnym razem postaram się dodać coś lepszego :>

Na koniec pozdrowienia dla Andziuś Potter =) mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej. Chciałam jeszcze dodać, że twój blog jest równie wspaniały! :)



5 komentarzy:

  1. Ojej,dziękuję za pozdrowienia :)Co do bloga,ja tam uważam co innego ;)

    Zostałaś nominowana do L.B.A. Szczegóły na http://brazowowlosa-milosc-jamesa-pottera-ii.blogspot.com/p/liebster.html
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początek przyznam że jest naprawdę ciekawie, chociaż trochę za krótko.
    Widzę duży zapał w pisaniu rozdziałów i wspaniałe pomysły, ale trochę mi mało.
    Głównie chodzi o opisy na które zwracam szczególną uwagę, chociaż wiem że nie każdy tak ma.
    Mimo wszystko wyobraźnia działa co sprawia że wszystko idzie w dobrą stronę.
    Plusem jest też wyraźna i cyztelna czcionka jak i urokliwy szablon.

    pozdrawiam serdecznie.

    http://wybranka-losu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju! Świetny rozdział. Tylko trochę krótki. Jestem ciekawa dlaczego Malfoy ją uratował. No i czy w końcu zapuka do jego drzwi. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. No gdzie ten kolejny rozdziaaaał? xD Umrę, jak nie dostanę go w najbliższym czasie ;--; Proszę, wrzucaj szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie, krótko. Ale nic nie szkodzi, bo aż chce więcej przeczytać i z niecierpliwością się czeka. Mam nadzieję, że będziesz do szybko dodawała rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń

- Proszę o szczere komentarze, bo to one motywują mnie najbardziej :)
- Linki do swoich blogów zostawiajcie w zakładce SPAM :] (będzie mi łatwiej je ogarnąć)

Zapraszam na blogi mojej kolezanki :)

Obserwatorzy